Drożeją nawet stare samochody na części

Wzrost cen samochodów obecnie jest niesamowicie zauważalny i auta drożeją nawet z miesiąca na miesiąc. Mowa tu zarówno o samochodach nowych, jak i tych używanych. Jak się jednak okazuje coraz więcej należy również płacić za stare auta służące jako dawcy części. Z czego wynika taka sytuacja i czy jest szansa na zatrzymanie tego trendu?

Jak wyglądają ceny samochodów używanych i nowych

Aktualnie na rynku spotkamy ogromne wzrosty cen aut. Największy wpływ mają na to przede wszystkim nowe auta i problemy z ich dostępnością. Aktualnie nowy samochód kosztuje już bowiem średnio nawet i ponad 150 tysięcy złotych, co oznacza, że w zaledwie 4 lata nowe auta podrożały o prawie 50%. Dodatkowym problemem jest także to, że w przeciwieństwie do przeszłości podwyżki cen aut mają już miejsce nie raz do roku lub maksymalnie dwukrotnie, lecz producenci coraz częściej decydują się na zmianę cenników co kwartał z racji na coraz gorszą sytuację.

Ceny aut nowych odbijają się również bardzo mocno na samochodach używanych. Te także kosztują coraz więcej. Obecnie mediana cen samochodów używanych w naszym kraju wynosi aż 23 tysiące złotych, co jest wynikiem bardzo wysokim i regularnie ona rośnie. Co gorsza wzrosty cen są spotykane w każdym województwie podczas gdy w przeszłości sytuacja wyglądała tak, że poszczególne województwa miały swoją specyfikę i w niektórych potrafiły one rosnąć, a w niektórych spadać.

Ceny aut używanych wyglądają bardzo słabo również, gdy spojrzy się na to jakie to są samochody. Mediana wieku wynosi aż ponad 12,5 roku. Mediana przebiegu to z kolei około 200 tysięcy kilometrów. Oznacza to, że auta są coraz droższe, a jednocześnie starsze i bardziej wyeksploatowane.

Czemu drożeją auta na części?

Wzrosty można spotkać również w sektorze samochodów dość starych, które najczęściej przeznacza się je na części. Tutaj problemem jest to, że aktualnie nie tylko auta nowe oraz używane drożeją, ale także zaczyna ich brakować tak samo jak podzespołów wymaganych do napraw. Z tego powodu w poszukiwaniu brakujących komponentów coraz częściej ludzie decydują się na zakup ich ze starych aut, które nie nadają się już do jazdy, ale za to wciąż można odzyskać z nich sporo części samochodowych.

Z czego wynikają obecne wzrosty cen?

Wszystkie samochody drożeją i trend ten trwa już od dobrych dwóch lat. Powodów jest naprawdę wiele. Te mniejsze, które pojawiły się po drodze to na przykład nowe normy emisji spalin, które sprawiły, że producenci płacą spore kary za przekroczenie średniej emisji dwutlenku węgla, przez co koszt ponoszony w celu produkcji i sprzedaży samochodu jest większy, a więc by zarabiać producenci muszą podnosić ceny swoich samochodów.

Czynnikiem problematycznym jest także fakt, iż aut brakuje mimo podobnego, a nawet i większego jak w wypadku samochodów używanych. Jak wiadomo cena jest zazwyczaj wypadkową popytu oraz podaży, a w sytuacji gdy podaż maleje to oczywistym jest to, iż ceny będą wyższe.

Głównym powodem od praktycznie dwóch lat jest jednak to, że zmagamy się z pandemią koronawirusa i jej negatywnymi skutkami. Spowodowała ona załamanie łańcuchów dostaw, co przełożyło się na braki części w tym niezwykle kluczowych w nowych autach półprzewodników. Przez to znacząco spadła produkcja nowych samochodów i czas oczekiwania na nowe auto wynosi nawet do roku.

To właśnie brak półprzewodników jest głównym powodem tego, że branża motoryzacyjna jest aktualnie w opłakanym stanie. Na poprawę sytuacji w tym momencie trzeba będzie trochę poczekać. Pierwsze prognozy mówiły co prawda o tym, że jest na to szansa już w 2022 roku. Gdy jednak ten moment nadszedł okazało się, że trzeba je zweryfikować. W tym momencie znacznie bardziej realistyczne wydaje się, że na poprawę jakakolwiek szansa jest dopiero w roku 2023. Sam powrót dostępności półprzewodników nie zadziała jednak jak cudowny lek dla branży motoryzacyjnej, ale będzie stanowił ważny krok w jej powrocie do dobrego stanu. Od wtedy można już czekać na poprawę kondycji całej branży i względny powrót do normalności.